-Co masz teraz?-spytała obojętnie różowowłosa dziewczyna patrząc na swoją białowłosą towarzyszkę, która teraz odbierała papiery od sekretarki.
-Teraz?-spytała siebie patrząc w przestrzeń.-teraz mam angielski-powiedziała idąc korytarzem do sali..
-Super!-powiedziała czerwonooka.-Nie będę samotna.-dodała po chwili dziwnie się uśmiechając.
-Nie zerwę się z pierwszego dnia w szkole.-powiedziała znudzona czarnooka.
-Czemu nie?-powiedziała lekko zdziwiona.
-Powiedzmy że muszę coś załatwić.-mówiąc to, weszła do sali a za nią podążyła niechętna czerwonooka.
-Kurwa!-powiedziała pod nosem, zwracając na siebie uwagę koleżanki.-Księżna idzie. Jak myślisz, przeżyje upadek z tych schodów przed szkołą?
-Tak-odparła spokojnie nie patrząc już na koleżankę z ławki. Jej wzrok spoczął na lesie za oknem.
-Okej.-odpowiedziała różowowłosa.-Trzeba znaleźć wyższe-dodała po chwili wrednie się uśmiechając.
-Czyż to nie nasza "Nowa" uczennica?-spytała z jadem czarnowłosa podchodząc do dwóch dziewczyn.Ani jedna ani druga nie zwróciły na nią uwagi. Różowo włosa teraz zajęta była swoimi czarnym paznokciami. Widać było jak w zielonookiej wrze krew.-Widzę że jesteś głucha. Och, szkoda mi ciebie. żeby aż tak się pogrążyć w pierwszym dniu szkoły.-mówiąc to zaśmiała się tryumfalnie.
-Z tego co słyszałam i widziałam ty pogrążasz się każdego dnia.-odpowiedziała nienawistnie Eireann.
-Och, czyż to nie nasz kochany odludek?-spytała zdziwiona.-Wybacz nie zauważyłam cię-powiedziała kładąc rękę na ustach.-Cóż, kogoś takiego jak ty trudno zauważyć.-powiedziała śmiejąc się podle. Popatrzyła w czerwone oczy White i zobaczyła w nich obojętność ale i również czuła bijącą od nich nienawiść. Znów zaczęła chichotać. Popatrzyła teraz na czarnooką,która również się jej przyglądała. Gdy Maggi spojrzała w oczy białowłosej od razu zamilkła. Czuła się tak nieswojo że aż drgnęła.Z oczu Sophie nie dało się nic wyczytać, nie można było nic wyczuć ani zobaczyć. Czarnowłosa czuła się jakby właśnie popełniła jakiś błąd i szybko się odsunęła.
-Takie śmiecie jak ty, nie zasługują nawet na wzrok kogoś takiego jak ja więc czuj zaszczyt, ponieważ więcej go nie dostąpisz.-powiedziała bez wyrazowo białowłosa. Eireann patrzyła na nią z podziwem. Jej wzrok teraz patrzył nienawistnie i równocześnie tryumfalnie na "księżniczkę", która teraz z zawrotną szybkością znalazła się w swojej ławce. Białowłosa znów zwróciła swój wzrok w stronę lasu, lecz nie na długo gdyż usłyszała klaskanie dwóch osób. Jedną z nich była jej lokatorka z ławki a drugą okazał się czarnowłosy chłopak o szarych oczach, który siedział w ławce przed nimi.
-Pięknie powiedziane.-powiedział spokojnie i odwrócił się do przodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz