piątek, 17 stycznia 2014

9 "Nienawidzę cię, więc mnie przytul! "

-Więc na dzisiejszej sztuce, chciałbym was poznać.Przedstawiajcie się od prawej do lewej po kolei i opowiedzcie krótko o sobie.-powiedział miło się uśmiechając. Pierwszy wyszedł niski Johny, potem Kamil, Sonia i parę innych uczniów, aż doszło do białowłosej.
-A więc, teraz ty.-powiedział z ciepłym uśmiechem.
-Nazywam się Sophie Malkin. Lubię rysować i śpiewać. Nienawidzę mojego starszego brata i nigdy mu nie wybaczę. Tyle.-powiedziała szorstko, na co Peter drgnął, ale nie okazywał tego. 
-Jestem Eirean White, dużo rzeczy nie lubię i mało lubię.-powiedziała i ucięła. Po niej było parę innych osób i w końcu przeszli do lekcji.
-Dobrze, a więc na dzisiejszej lekcji, proszę was abyście namalowali ptaka.-powiedział spokojnie.-Jakikolwiek wam się nasunie na myśl. Może być wymyślony. Dzięki temu, sprawdzę wasze umiejętności.-Wszyscy zaczęli malować, rysować kreślić i chlapać. Jako pierwsza skończyła Sophie. Zakryła od razu swoją sztalugę płachtą i usiadła na podłodze pod nią. Po niej skończyli również Eirean i inni.
-To pokażcie wasze dzieła!-Powiedział minutę przed dzwonkiem. Przeszedł się po klasie i chwalił każdego z osobna, ale i wytykał błędy. Podszedł najpierw do różowowłosej.
-Niesamowity! Kolorystyka oraz proporcje są idealne.-powiedział oglądając ptaka z wielką dokładnością.
-Taa...Wiem o tym.-powiedziała znudzona. Nauczyciel podszedł do białowłosej i odkrył jej obraz
-Co to znaczy?-powiedział zdziwiony, wszyscy podeszli do sztalugi i zobaczyli napis "PO MOIM TRUPIE"
-Nie będę malować tego co mi każesz.-powiedziała spokojnie dziewczyna.
-Rozumiem. A więc tak, nie akceptujesz zmian.-powiedział lekko się uśmiechając Peter.
-Wręcz nienawidzę, a jeszcze bardziej nienawidzę jak ktoś mi rozkazuje.-powiedziała jadowicie.
-Hoho! Toż to zabawne! Przecież to nie był rozkaz.-powiedział śmiejąc się.
-To nie.-odpowiedziała spokojnie. Wszyscy patrzyli zdziwieni patrzyli na dwójkę dyskutującą w najlepsze. W końcu zadzwonił dzwonek i cała klasa wyszła na korytarz. 
-Sophie, zostań.-powiedział spokojnie nauczyciel .Dziewczyna popatrzyła na niego zła.
-Czego?!-Powiedziała gniewnie gdy drzwi się zamknęły.
-Słuchaj, nie chcę o tym rozmawiać tu. Choć.-powiedział wstając i podając rękę dziewczynie. Ta cofnęła się, a mężczyzna przybliżył i szybko chwycił dłoń białowłosej. Nim się spostrzegli, byli w gabinecie dyrektora. 
-A więc, chcę żebyś był...-Peter urwał na chwilę patrząc zdziwiony na chłopaka stojącego sobie jakby nigdy nic przed biurkiem dyra. 
-O! To nasza mistrzyni!-Krzyknął ucieszony Mark.
-Zamknij jape!-Krzyknęła wściekła, wyrwała wreszcie rękę z mocnego uścisku nowego nauczyciela.
-Sophie? Co ci jest?-spytał zdziwiony brunet.
-Nie twój interes! A ty nie dotykaj mnie bo o molestowanie cię oskarżę!-krzyknęła, widać było złość w jej oczach. Każdy był mocno zszokowany zachowaniem dziewczyny. Pierwszy raz pokazała tak mocne emocje.
-Cholera! Musisz wszystko psuć?! Jesteś najgorszy!-mówiła nerwowo chodząc tam i z powrotem.
-Spokojnie. Sophie.-próbował ją uspokoić dyrektor.
-Ja ci dam spokojnie!-krzyknęła.-Nie będę rozmawiać z kimś kto mnie zostawił! Z kimś kto mnie zdradził!-ponownie się uniosła, ale tym razem ruszyła do drzwi. Otworzyła je i wybiegła na korytarz. Było tam wiele osób. Wszyscy zdziwieni patrzeli na czarno-okom. Ignorując świdrujące ją spojrzenia wyszła z szkoły. Nie słysząc , ani nie czując nic. Wsiadła na motor i szybko odjechała. Gdy dojechała do domu poczuła ogromną pustkę w sercu.  Z jej oczu leciały łzy, a ona szlochała cicho. Od razu przy jej boku znalazł się Shiro.
-Wszystko w porządku? Młoda! Co się stało?-spytał bardzo przejęty.
-Shiro...-zapłakała i wtuliła się w gęstą sierść wilka. -On wrócił.-mówiła przez łzy.
-Co? Kto? Jak? Kiedy?-Pytał zdziwiony
-NoPetertakpoprostudzisiajwrócił...-odpowiedziała na jednym wydechu
-Nie płacz...-uspokajał ją, niestety to nic nie dało. W pewnym momencie ktoś położył rękę na głowie dziewczyny. Wilk zaczął warczeć. 
-To przez ciebie!-Krzyknął shiro. Białowłosa otworzyła szeroko oczy.
-Wybacz, nie wiedziałem, że cię to aż tak zaboli.-powiedział smutny.-Chciałem znów cię zobaczyć, miałem być wcześniej, lecz bałem się...Bałem się, że będziesz zła....Jednak widzę jak bardzo się pomyliłem...-mówił z żalem w głosie.
-Wiesz...-zaczęła sucho.-Tak bardzo cię nienawidzę-powiedziała z jadem, przez co Peter spuścił głowę.-Więc mnie przytul...-powiedziała płacząc.-może wtedy ci wybaczę.-szepnęła, Chłopak mocno się zdziwił, podniósł głowę i mocno ją przytulił.
-Tak bardzo cię przepraszam!-mówił teraz też płacząc-I tak bardzo dziękuję!...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz